Witajcie,
miało być pięknie i poniekąd pięknie było. Te widoki,
ta woda, te klimatyczne uliczki, zatoczki iiiiiiiiiiiiiiiiiii ta
przerażająca duszność w powietrzu. Co tu się dziwić skoro temperatura w
ciągu dnia dochodziła do 40 stopni w cieniu! Wieczorem było chłodniej do
35 stopni. Teraz kiedy spisuję wspomnienia z wyjazdu w listopadzie
kiedy temperatura sięga raptem kilku stopni to brakuje mi tego upału.
Funtana
to mała nadmorska miejscowość w rejonie Istria. Bez trudu na miejscu
znajdziemy drogowskazy z campingami jak i punkty informacji
turystycznej. Wybraliśmy Puntica Camping https://lagunaporec.com/camping-puntica-porec
położony w zatoce. Pracownicy campingu pomocni, bardzo dobrze
posługujący się językami obcymi (polskiego nie znają ) i bardzo
uprzejmi. Jako że planowaliśmy zostać zaledwie 7 dni zaproponowano nam 2
miejsca do wyboru !!!! Turyści szukający miejsca na 2 tygodnie niestety
byli odsyłani z kwitkiem. Muszę zaznaczyć ze campingi są bardzo dobrze
przygotowane na przyjęcie turystów jeżeli chodzi o: czytelne cenniki (w
walutach: euro i kuna), foldery z atrakcjami regionu oraz dokładne plany
campingów. Puntica Camping to duży camping. W wydzielonych parcelach
spokojnie mieścił się nasz samochód, dostawka do kuchni, stolik z
krzesłami a i tak zostało jeszcze dużo wolnej przestrzeni.
Miejsce
postojowe które wybraliśmy znajdowało się zaledwie kilka kroków od
brzegu zatoki więc byliśmy zachwyceni. Blisko sanitariatów, zlewów do
zmywania naczyń oraz miejsca do prania ubrań. Wszystko oświetlone, z
ciepłą wodą bez limitu, oznakowane, zadbane. Jedyny minus to drobno
kamieniste podłoże w które trudno było wbić śledzia lub jakiekolwiek
mocowanie.
Po wstępnym rozstawieniu się udaliśmy się do
campingowej knajpki na obiad. Chcieliśmy spróbować miejscowej kuchni i
tak ja z synem wybraliśmy spaghetti (tak nie jest to danie miejscowe) a
mąż z córką danie o wdzięcznej nazwie Ćevapčići. Kiedy zapytaliśmy
kelnera co to za danie stwierdził że po angielsku ciężko mu to opisać
ale danie mięsne. Okazało się, że słynne Ćevapčići to grillowane kotlety
(podłużne) z mięsa wołowego w połączeniu z jagnięciną+ frytki+surówka.
Smaczne chociaż smak specyficzny.
Kolejne dni mijały nam na plażowaniu, nurkowaniu i zwiedzaniu okolicznych atrakcji ale o tym w osobnym wpisie.
Mimo,
że Puntica Camping miał zdawać by się mogło wszystko co nam potrzeba:
bliskość plaży, wody, toalety, prysznica, zlewu do mycia naczyń,
czystość mojemu mężowi brakowało otwartego morza (tak przynajmniej
tłumaczył). Zatem spakowaliśmy swoje manatki i ruszyliśmy na południe w
kierunku Puli.
W Puli campingi okazały się być dosyć drogie (w
porównaniu z Puntica) a i lokalizacja nam niezbyt odpowiadała, więc mają
mapę campingów z naszej poprzedniej recepcji szukaliśmy miejsca w innej
miejscowości. Trafiliśmy na 2 campingi: pierwszy Arena Indije i drugi
Peskera.
Indije https://www.arenacamps.com/en/camps-istria/camping-arena-indije to
kolejny duży camping (mapka campingu obowiązkowa), dużo wolnych miejsc
ale teren do ustawienia przyczepy czy nawet naszego busa zbyt nierówny,
pod dużym nachyleniem. Wg nas miejsca nie było.
Natomiast zatrzymaliśmy się na małym campingu Peskera http://www.camp-peskera.com/en
w miejscowości Banjole. Parcela zacieniona, nieco dalej do morza niż w
Puntica, więcej Polaków ....jednak okazało się że kamienie z Puntica nie
były tak złe w porównaniu z tą czerwoną ziemią i kurzem z niej który
był wszędzie (mimo że mieliśmy maty). Mimo tego rozstawiliśmy się. W
międzyczasie syn podczas upadku stłukł dłoń. Upał, ta kurząca się pod
stopami ziemia i jeszcze ta stłuczona ręka. Mimo że obeszło się bez
wizyty w szpitalu a syn do końca wyjazdu rozruszał rękę następnego dnia
ponownie spakowaliśmy się i ruszyliśmy dalej. Peskera mimo że był dosyć
tanim campingiem nie przypadł nam do gustu. I znowu kolejne
pakowanie...to w tym jest najgorsze.
Ostatecznie dojechaliśmy do miejscowości Medulin na camping Kazela https://www.arenacamps.com/en/camps-istria/camping-arena-kazela. Bardzo
duży camping (większy niż Puntica), podzielony na 2 części: dla
turystów i dla naturystów. Tutaj również nie obyło się bez przygód.
Kiedy wybraliśmy swoją parcelę ( wybór był spory), a w recepcji
zostawiliśmy paszporty, dowody osobiste, odebraliśmy tabliczkę z
numerem, kartkę potwierdzającą rezerwację pobytu (potrzebną przy
rozliczeniu pobytu), pani z recepcji wprowadziła nasze dane do systemu ,
udaliśmy się do miasteczka aby wymienić walutę. Po powrocie na camping a
dokładniej na naszą parcelę okazało się, że inna rodzina wybrała
dokładnie to samo miejsce a co najlepsze recepcja je potwierdziła. W
rezultacie okazało się że to nic że zostawiliśmy nasze dokumenty i
zarezerwowaliśmy tą parcelę, recepcjonistka kilkukrotnie powtarzała że
jest wolna więc może nam zarezerwować. Problem był w tym, że od razu nie
ustawiliśmy się na naszym miejscu tylko pojechaliśmy. Staram się nie
zachodzić w głowę i nie próbować zrozumieć ich toku myślenia i
postępowania. Całe szczęście, że ludzie którzy zajęli nasze miejsce nie
robili zbytnio sobie i nam kłopotu, po prostu znaleźli inne, nom omen
niedaleko nas. To nie koniec atrakcji, o nie! Pierwszy raz spotkaliśmy
się z tym, że nawet po opłaceniu całej kwoty pobytu (którą opłacić
możemy min dobę wcześniej!!!) nie otrzymujemy spowrotem swoich
wszystkich dokumentów. W dniu wyjazdu zgłaszamy się do recepcji o
wydanie dokumentu który pozostał. Jaka w tym filozofia? Nie wiem i
wiedzieć nie chcę ale przyznacie że jest to dziwne. Camping dosyć drogi
(ale co się dziwić skoro to szczyt sezonu). Do otwartego morza 150
metrów....a samo morze piękne, w różnych odcieniach błękitu natomiast
brzeg tak skalisty że naprawdę trzeba uważać nie tylko na dzieci ale
żeby samemu nie upaść na skałę czy też nie poślizgnąć się na kamieniach
pod wodą. Dużym plusem Kazeli była obecność 12 niedużych basenów które
zastępowały brak typowej plaży nadmorskiej. Korzystanie z basenu
bezpłatne.
Poniżej zdjęcie kawałka Kazeli i basenów. Na nim
również możecie zobaczyć te piękne odcienie wody oraz skaliste brzegi i
kamieniste dno przy nich.
https://www.vacanceselect.com/pl/camping/chorwacja/istria/camping-kazela/4295?gclid=EAIaIQobChMItoP3luXe1gIVBl8ZCh3TcweGEAAYASAAEgL41_D_BwE
Podsumowując pobyt w Chorwacji.
TAK Chorwacja jest piękna mimo, że widzieliśmy zaledwie jej małą część,
TAK woda cudnie niebieska a przede wszystkim ciepła
TAK pogoda gwarantowana
TAK przepiękne widoki
NIE
niestety zbyt kamieniste plaże i skaliste wybrzeża (przynajmniej w
Istrii) jeżeli chodzi o bezpieczeństwo kąpieli (pod kątem wakacji z
dziećmi) a to przekreśla wszystkie plusy.
N.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
BAILEY RANGER
Witajcie, nadeszła ta oto wielkopomna chwila kiedy mogę zdradzić jaka to zmiana u nas zaszła. Jak wiecie nasz bus poszedł w odstawkę a jeg...
-
Witajcie, od ostatniego wpisu minęło sporo czasu. Nasza nieobecność tutaj wiąże się z naszym życiem poza blogiem a to przeważyło na nasz...
-
Witajcie! Kolejny wpis z serii "Piękne i........ polskie". Morze Bałtyckie. Ukochane przez jednych nielubiane przez drugich....
-
Hej, ten wpis miał ukazać się w połowie września 2019r. Dziś mamy styczeń 2020r. Tak.....nie pytajcie co się stało, dlaczego tak długo nic ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz