Witajcie,
tak wiem, że zbliża się koniec 2015 roku a ja
wspominam rok ubiegły tj 2014 ale jak już wiadomo pomysł z założeniem i
prowadzeniem bloga pojawił się całkiem niedawno.
1 sezon wyjazdowy
Campertrafi uważamy za całkiem udany. W skali od 1 do 10 dajemy 6. Pola
campingowe które wybraliśmy wpisaliśmy już na naszą wyjazdową mapę.
Campertrafi potrzebuje zmian i takie też zajdą.
Co tu dużo pisać -
w nowych wpisach znajdziecie informacje o zmianach jakie zaszły w
zabudowie Campertrafi, nowych sprzętach jakie zakupiliśmy a także o
nowych miejscach które odwiedziliśmy.
Gorąco zachęcamy do zaglądania na bloga!!! Będzie się działo !!!
W
nadchodzącym Nowym 2016 Roku wszystkim czytelnikom naszego bloga
życzymy realizacji marzeń, spontanicznych aczkolwiek rozsądnych decyzji,
wspaniałych podróży i niesamowitych wspomnień!!!
N&K
czwartek, 31 grudnia 2015
czwartek, 24 grudnia 2015
CAMPERTRAFI W TERENIE 2014 cz.4 - ATRAKCJE TURYSTYCZNE
Witajcie,
w dzisiejszym wpisie atrakcje turystyczne podczas naszego wyjazdu i okolicy miejsc,które odwiedziliśmy.
Generalnie wyjeżdżając na wakacje cel był jeden - odpocząć i złapać trochę słońca. Ale wiecie jak to jest jak już się jedzie w jakieś miejsce chciałoby się coś zobaczyć, coś poza campingiem.
Ze Strzelc do Giżycka jest ok.10 km. W drodze nad morze zajechaliśmy do miasta nie tylko po to aby uzupełnić zapasy ale żeby trochę tego Giżycka zwiedzić. Najciekawsze zabytki Giżycka to przede wszystkim Twierdza Boyen i zabytkowy Most Obrotowy.
W Twierdzy Boyen byłam 8 lat temu jednakże podczas naszego wyjazdu nie mieliśmy wystarczająco dużo czasu aby ją zwiedzić gdyż czekała nas długa trasa do Piasków. Więcej o Twierdzy można przeczytać tutaj: http://www.gizycko.pl/twierdza-boyen-3965.html. Mostu obrotowego też nie widzieliśmy ale znajdziecie informacje o nim tutaj: http://www.gizycko.pl/most-obrotowy.html.
Nas ujęło piękno natury czyli widok na jezioro Niegocin z giżyckiej mariny jak i sama marina.
Piaski jak już wiecie z poprzedniego wpisu stara wioska rybacka bez zabytków. Ale zaledwie 11 km przed nimi znajduje się popularny polski kurort - Krynica Morska. My skorzystaliśmy z rejsu statkiem z Krynicy Morskiej do Fromborka i z powrotem a mąż z synem weszli na punkt widokowy w latarni morskiej w Krynicy.
Jeżeli chcecie wyruszyć w taki rejs dobra rada! bilety na rejsy kupujcie dzień przed rejsem. W sezonie znikają jak świeże bułeczki i wasze plany może szlag trafić. Ceny biletów wyglądają następująco: osoba dorosła: 31zł, dziecko powyżej 3 lat: 22 zł, dziecko poniżej 2 lat: bezpłatnie.
W niedalekiej odległości od portu znajduje się latarnia morska. Koszt wejścia to kilka złotych (nie pamiętam dokładnie ile).
Morze Bałtyckie
Zalew Wiślany
I tyle żeśmy w Krynicy zwiedzili.
W okolicy Krynicy Morskiej jest kilka wartych uwagi miejsc m.in.: Muzeum Zalewu Wiślanego w Kątach Rybackich, Niemiecki Obóz Koncentracyjny Stutthof w Sztutowie, Muzeum Bursztynnictwa w Jantarze, 2 punkty widokowe "Skarpa" i "Wielbłądzi Garb" na trasie Krynica Morska - Piaski, 2 rezerwaty: Buki Mierzei Wiślanej oraz Kormoranów i Czapli Siwej.
Na muzea i tym bardziej obóz koncentracyjny nie pisaliśmy się ze względu na wiek dzieci i ich brak zainteresowania. Trochę żałujemy że nie wybraliśmy się na któryś z punktów widokowych ale przy 36 stopniowych upałach nie mieliśmy już siły wchodzić na wzniesienia.
Z nad Bałtyku ruszyliśmy nad Serwy. W Serwach zabytków brak. Atrakcję turystyczną stanowią tutaj kajaki, łodki, rowery wodne ale za to Augustów co roku przyciąga do siebie rzesze turystów. Ja osobiście nie znam osoby która by w Augustowie nigdy nie była ale mimo iż byłam w nim wielokrotnie dopiero niedawno kiedy byłam jako pilot wycieczki szkolnej, Augustów i okolice został odkryty na nowo. Dużo ciekawych informacji dowiedzieć się można w dwóch muzeach: Kanału Augustowskiego i Ziemi Augustowskiej. Pracownicy muzeów w bardzo przystępny i ciekawy sposób opowiadają o historii - polecam! Warto jeżeli ktoś jest "głodny" wiedzy zarezerwować zwiedzanie z przewodnikiem, który oprowadza po mieście i również przekazuje ciekawe informacje na temat Augustowa. Puszcza Augustowska sama w sobie jest świetnym miejscem na spędzenie wolnego czasu chociażby korzystając z licznych ścieżek rowerowych i edukacyjnych.
Pozdrawiam
N.
w dzisiejszym wpisie atrakcje turystyczne podczas naszego wyjazdu i okolicy miejsc,które odwiedziliśmy.
Generalnie wyjeżdżając na wakacje cel był jeden - odpocząć i złapać trochę słońca. Ale wiecie jak to jest jak już się jedzie w jakieś miejsce chciałoby się coś zobaczyć, coś poza campingiem.
Ze Strzelc do Giżycka jest ok.10 km. W drodze nad morze zajechaliśmy do miasta nie tylko po to aby uzupełnić zapasy ale żeby trochę tego Giżycka zwiedzić. Najciekawsze zabytki Giżycka to przede wszystkim Twierdza Boyen i zabytkowy Most Obrotowy.
W Twierdzy Boyen byłam 8 lat temu jednakże podczas naszego wyjazdu nie mieliśmy wystarczająco dużo czasu aby ją zwiedzić gdyż czekała nas długa trasa do Piasków. Więcej o Twierdzy można przeczytać tutaj: http://www.gizycko.pl/twierdza-boyen-3965.html. Mostu obrotowego też nie widzieliśmy ale znajdziecie informacje o nim tutaj: http://www.gizycko.pl/most-obrotowy.html.
Nas ujęło piękno natury czyli widok na jezioro Niegocin z giżyckiej mariny jak i sama marina.
Piaski jak już wiecie z poprzedniego wpisu stara wioska rybacka bez zabytków. Ale zaledwie 11 km przed nimi znajduje się popularny polski kurort - Krynica Morska. My skorzystaliśmy z rejsu statkiem z Krynicy Morskiej do Fromborka i z powrotem a mąż z synem weszli na punkt widokowy w latarni morskiej w Krynicy.
Jeżeli chcecie wyruszyć w taki rejs dobra rada! bilety na rejsy kupujcie dzień przed rejsem. W sezonie znikają jak świeże bułeczki i wasze plany może szlag trafić. Ceny biletów wyglądają następująco: osoba dorosła: 31zł, dziecko powyżej 3 lat: 22 zł, dziecko poniżej 2 lat: bezpłatnie.
W niedalekiej odległości od portu znajduje się latarnia morska. Koszt wejścia to kilka złotych (nie pamiętam dokładnie ile).
Morze Bałtyckie
Zalew Wiślany
I tyle żeśmy w Krynicy zwiedzili.
W okolicy Krynicy Morskiej jest kilka wartych uwagi miejsc m.in.: Muzeum Zalewu Wiślanego w Kątach Rybackich, Niemiecki Obóz Koncentracyjny Stutthof w Sztutowie, Muzeum Bursztynnictwa w Jantarze, 2 punkty widokowe "Skarpa" i "Wielbłądzi Garb" na trasie Krynica Morska - Piaski, 2 rezerwaty: Buki Mierzei Wiślanej oraz Kormoranów i Czapli Siwej.
Na muzea i tym bardziej obóz koncentracyjny nie pisaliśmy się ze względu na wiek dzieci i ich brak zainteresowania. Trochę żałujemy że nie wybraliśmy się na któryś z punktów widokowych ale przy 36 stopniowych upałach nie mieliśmy już siły wchodzić na wzniesienia.
Z nad Bałtyku ruszyliśmy nad Serwy. W Serwach zabytków brak. Atrakcję turystyczną stanowią tutaj kajaki, łodki, rowery wodne ale za to Augustów co roku przyciąga do siebie rzesze turystów. Ja osobiście nie znam osoby która by w Augustowie nigdy nie była ale mimo iż byłam w nim wielokrotnie dopiero niedawno kiedy byłam jako pilot wycieczki szkolnej, Augustów i okolice został odkryty na nowo. Dużo ciekawych informacji dowiedzieć się można w dwóch muzeach: Kanału Augustowskiego i Ziemi Augustowskiej. Pracownicy muzeów w bardzo przystępny i ciekawy sposób opowiadają o historii - polecam! Warto jeżeli ktoś jest "głodny" wiedzy zarezerwować zwiedzanie z przewodnikiem, który oprowadza po mieście i również przekazuje ciekawe informacje na temat Augustowa. Puszcza Augustowska sama w sobie jest świetnym miejscem na spędzenie wolnego czasu chociażby korzystając z licznych ścieżek rowerowych i edukacyjnych.
Pozdrawiam
N.
poniedziałek, 14 grudnia 2015
CAMPERTRAFI W TERENIE 2014 cz.3 - BILANS ZYSKÓW I STRAT
Witajcie,
w dzisiejszym wpisie wielkie podsumowanie.
Podsumowanie organizacji wyjazdu, Campertrafi jako naszego wakacyjnego domu i ogólnie pola campingowe na których byliśmy.
W zasadzie przed każdym dłuższym wyjazdem robię listę co ze sobą zabrać. Tyczy się to zarówno wyjazdów indywidualnych jak i rodzinnych. Kiedy zapadła decyzja o wyjeździe takich list powstało kilka bo i nie mało rzeczy trzeba ze sobą zabrać. Wyjeżdża się z domu z przekonaniem że zabrałaś pół garderoby, pół kuchni, pół łazienki a i tak w czasie pobytu okazuje się że czegoś brak. Prawda jest taka że mimo bieżącej informacji o pogodzie jeszcze przed wyjazdem wzięliśmy więcej ubrań letnich niż ciepłych i zdarzyło się że kilka rzeczy trzeba było przeprać bo ich ilość nie była wystarczająca. Kto by pomyślał żeby przy 35 stopniowych upałach zabierać ze sobą kalosze? Chyba nikt! My też nie. Okazało się że po letnim deszczu największą frajdą nie jest bieganie na boso a właśnie w kaloszach. O ile syn nie wyobraża sobie chodzenia bez klapek - japonek lub sandałów tak córka woli chodzić bez butów.
Największy test poniekąd zdał Campertrafi. Mąż podczas projektowania i wykonania dostosował długość łóżka do mojego wzrostu a więc 176cm i mieliśmy się na nim zmieścić wszyscy czyli 2 osoby dorosłe + 2 dzieci. W rezultacie wyszło tak, że ja niekoniecznie mogłam podczas snu rozprostować nogi więc spałam po skosie obok mnie córka a obok córki - syn. Muszę przyznać że noce były ciężkie. Dla mnie nie do końca przespane i zdrowe dla kręgosłupa. Niewiele lepiej miał mąż śpiąc na tylnej kanapie dla pasażerów. Jako że córka ucinała sobie w ciągu dnia drzemki,ja odsypiałam noce.
Na wyjazd zrobiliśmy zapas jedzenia w postaci gotowych dań i zup. Staraliśmy się tak rozłożyć nasz zapas aby nie było sytuacji kiedy zostajemy bez obiadu. Oczywiście można wybrać się wówczas do baru/restauracji i tak też się zdarzało.
Jadąc czy z dziećmi czy nawet razem z mężem/chłopakiem/partnerem na pole campingowe Camperem czy tak jak my Campretrafi przychodzi taki dzień że codzienna rutyna czyli śniadanie-jezioro-plaża-obiad-jezioro-plaża-podwieczorek-jezioro-plaża zaczyna powoli nudzić. W takim przypadku kiedy wyjeżdżamy wiedząc że chcielibyśmy gdzieś pojechać, coś zobaczyć plusy zyskuje przyczepa campingowa. Dlaczego? A dlatego że większość turystów przyjeżdżających na pola campingowe przyczepami mają do dyspozycji samochód. Przyczepę zamykamy, wsiadamy do samochodu i heja. W Camperze sytuacja wygląda nieco inaczej. Tutaj trzeba schować swoje rzeczy i można ruszać. Generalnie zwalnia się miejsce postojowe kiedy ktoś inny przyjeżdża na pole ale zazwyczaj turyści którzy wyjeżdżają na kilka godzin informują właścicieli campingu o tym fakcie i wówczas właściciel pełni rolę strażnika. Z Campetrafi w sezonie 2013 było nieco podobnie do Campera z tą różnicą że więcej dobytku trzeba schować do samochodu. Chociaż zdarzyło się nam zostawić zadaszenie i krzesła jako oznaczenie naszego miejsca i ruszyć na zwiedzanie.
Pola campingowe na których byliśmy mimo swoich wad, uchybień czy niedociągnięć urzekły nas, nie sądziliśmy że w Polsce są tak fajne miejsca. Myślę że klimat tych miejsc tworzą też turyści którzy przyjeżdżają na te pola niektórzy od kilku a nawet kilkunastu lat. Na polach w Strzelcach, w Piaskach i w Serwach dominowali turyści z środkowej i południowej części Polski oraz obywatele Niemiec, Szwecji. Przekrój wiekowy od małych dzieci po seniorów.
Nie ukrywam też że nasze dzieło - Campertrafi wzbudzał zainteresowanie. No bo taki bus jak nasz z możliwością spania, gotowania, zmywania naczyń to nie lada zjawisko aczkolwiek nad morzem spotkaliśmy się z samochodami które miały np. rozkładaną funkcję spania, szafki. Niby nie jesteśmy odosobnieni w tym pomyśle bo tak naprawdę każdy kto ma busa, Internet, zdolności konstrukcyjne i potrzebne narzędzia może taki bus camper stworzyć. Co więcej jeżeli ktoś ma duże zaplecze finansowe może oddać w ręce specjalistów swój samochód a oni specjalne wyposażenie pod wasz samochód zrobią.
Jest jednak zasadnicza różnica pomiędzy busem "zrobionym" przez firmę a Campertrafi. Nie wszyscy producenci wykonują zabudowę demontowaną w większości staje się stałym elementem wyposażenia a w zabudowie Campertrafi jest możliwość demontażu i montażu w dowolnej chwili dzięki czemu samochód na co dzień może służyć jako narzędzie pracy!!!!!
Co trzeba zmienić a co poprawić żeby Campertrafi był dostosowany do naszych potrzeb?
Do zobaczenia w kolejnych wpisach!
N & K
Wpis nie jest sponsorowany.
niedziela, 13 grudnia 2015
CAMPERTRAFI W TERENIE 2014 cz.2 - POLA CAMPINGOWE
Witajcie,
w dzisiejszym wpisie pokrótce opowiem wam o polach campingowych na których byliśmy na pierwszym wyjeździe Campertrafi.
Tak jak wspominałam we wcześniejszym wpisie pól szukaliśmy na forach internetowych związanych z karawaningiem.
Pierwsze pole campingowe które odwiedziliśmy to Camping Szekla w Strzelcach k.Giżycka (Camping nr 276).
Pole campingowe bezpośrednio nad jeziorem Niegocin. W tym czasie kiedy do niego dotarliśmy nie prezentował się zachęcająco ale nie oczekujmy standardu jak w hotelu pięciogwiazdkowym. Jedynym minusem jaki był na tym polu to sanitariaty. Czystością nie grzeszyły: pajęczyny, pająki i inne stworzonka. My byliśmy tam 3 noce więc szło wytrzymać. A camping prezentuje się tak:
Codziennie od poniedziałku do piątku (bodajże) przyjeżdża "sklep na kółkach" gdzie można kupić przepyszne bułeczki słodkie (do dziś wspominamy ich smak ehhh wakacje) i pieczywo. Jezioro Niegocin natomiast idealne do uprawiania sportów wodnych oraz wyjątkowo płytki brzeg w sam raz na wypoczynek z małymi dziećmi.
Turyści w różnym wieku od małych dzieci po seniorów.
Cenowo prezentuje się następująco:
15zł/osoba (w tej cenie jest samochód/camper/przyczepa/namiot/sanitariaty)
12zł prąd
dzieci do uzgodnienia
Z Szekli ruszyliśmy nad Bałtyk a konkretnie do miejscowości Piaski. Piaski to stara wieś rybacka położona na krańcu Mierzei Wiślanej, 4 km od granicy z Rosją. Miejsce bardzo spokojne tutaj każdy może odpocząć od zgiełku i tłumów opanowanych przez turystów w oddalonej o 11 km Krynicy Morskiej.
Początkowo mieliśmy być na innym campingu jednak na miejscu okazało się że mimo niepotrzebnej wcześniejszej rezerwacji "kotłowalibyśmy się" tam jak szprotki w puszce. Po przejściu raptem paru metrów odkryliśmy camping na którym było dużo więcej miejsca i tam zostaliśmy. Camping nr 182 przy ul. Słonecznej bezpośrednio przy Zalewie Wiślanym, do morza ok 1 km drogi.
W zasadzie wszystko nam odpowiadało, nieporównywalna czystość sanitariatów, osobne wc damskie i męskie, zlewy do mycia naczyń, nóg i codziennej toalety. Płatne natryski z ciepłą wodą.
Jedyna rzecz która nas zadziwiła to towarzystwo..... towarzystwo dzików a właściwie dziczej rodziny. Biegały sobie po całym campingu nie robiąc przy tym nikomu żadnej krzywdy a jedynie wzbudzając duże zainteresowanie turystów.
A oto kilka zdjęć z tej urokliwej i bardzo spokojnej wioski:
Droga nad morze
Plaża godz.18
Plaża godz.9
Rodzinka na wakacjach
Cenowo pobyt prezentował się następująco:
Nad morzem byliśmy 6 dni i stamtąd w drodze do domu postanowiliśmy odwiedzić jeszcze jedno miejsce które ja osobiście uwielbiam za ciszę, spokój, turkusową wodę....to Serwy k.Augustowa.
Serwy to niewielka miejscowość nad jeziorem o tej samej nazwie oddalona od Augustowa ok. 12 km. Oprócz dużego ośrodka turystycznego w ofercie letniego wypoczynku znajdują się również pola namiotowe, domki letniskowe, kwatery prywatne oraz gospodarstwa agroturystyczne.
My zatrzymaliśmy się na polu namiotowym/campingowym ośrodka Proserwy. Rozbiliśmy się nad samym jeziorem ku uciesze nas i dzieci. Nie jest to pole z prawdziwego zdarzenia jak w Strzelcach i Piaskach bo na miejscu mieliśmy jedynie dostęp do wody bieżącej, prądu i toalety. Aby skorzystać z prysznica musieliśmy iść do ośrodka.
Poniżej kilka zdjęć:
Kajaki <3
W Serwach spędziliśmy 3 dni ale to miejsce jest najbliżej naszego miejsca zamieszkania więc w każdej chwili możemy do niego wrócić nawet na weekendowy wypad.
Ceny na polu ośrodka Proserwy prezentują się tak:
12 zł/osoba za dobę + opłaty dodatkowe:
namiot 12zł/doba
altana lub przedsionek 10zł/doba
przyczepa kempingowa 12zł/doba + opłata za samochód
samochód kempingowy 20 zł/doba
podłączenie energii elektrycznej 10zł/doba
dzieci do uzgodnienia
Tak wyglądała nasza pierwsza, wakacyjna wycieczka z Campertrafi.
A jak Campertrafi spisał się jako nasz dom na kółkach? O tym w następnym wpisie.
Zajrzyjcie koniecznie - będzie się działo!
Pozdrawiam,
N.
w dzisiejszym wpisie pokrótce opowiem wam o polach campingowych na których byliśmy na pierwszym wyjeździe Campertrafi.
Tak jak wspominałam we wcześniejszym wpisie pól szukaliśmy na forach internetowych związanych z karawaningiem.
Pierwsze pole campingowe które odwiedziliśmy to Camping Szekla w Strzelcach k.Giżycka (Camping nr 276).
Pole campingowe bezpośrednio nad jeziorem Niegocin. W tym czasie kiedy do niego dotarliśmy nie prezentował się zachęcająco ale nie oczekujmy standardu jak w hotelu pięciogwiazdkowym. Jedynym minusem jaki był na tym polu to sanitariaty. Czystością nie grzeszyły: pajęczyny, pająki i inne stworzonka. My byliśmy tam 3 noce więc szło wytrzymać. A camping prezentuje się tak:
Codziennie od poniedziałku do piątku (bodajże) przyjeżdża "sklep na kółkach" gdzie można kupić przepyszne bułeczki słodkie (do dziś wspominamy ich smak ehhh wakacje) i pieczywo. Jezioro Niegocin natomiast idealne do uprawiania sportów wodnych oraz wyjątkowo płytki brzeg w sam raz na wypoczynek z małymi dziećmi.
Turyści w różnym wieku od małych dzieci po seniorów.
Cenowo prezentuje się następująco:
15zł/osoba (w tej cenie jest samochód/camper/przyczepa/namiot/sanitariaty)
12zł prąd
dzieci do uzgodnienia
Z Szekli ruszyliśmy nad Bałtyk a konkretnie do miejscowości Piaski. Piaski to stara wieś rybacka położona na krańcu Mierzei Wiślanej, 4 km od granicy z Rosją. Miejsce bardzo spokojne tutaj każdy może odpocząć od zgiełku i tłumów opanowanych przez turystów w oddalonej o 11 km Krynicy Morskiej.
Początkowo mieliśmy być na innym campingu jednak na miejscu okazało się że mimo niepotrzebnej wcześniejszej rezerwacji "kotłowalibyśmy się" tam jak szprotki w puszce. Po przejściu raptem paru metrów odkryliśmy camping na którym było dużo więcej miejsca i tam zostaliśmy. Camping nr 182 przy ul. Słonecznej bezpośrednio przy Zalewie Wiślanym, do morza ok 1 km drogi.
W zasadzie wszystko nam odpowiadało, nieporównywalna czystość sanitariatów, osobne wc damskie i męskie, zlewy do mycia naczyń, nóg i codziennej toalety. Płatne natryski z ciepłą wodą.
Jedyna rzecz która nas zadziwiła to towarzystwo..... towarzystwo dzików a właściwie dziczej rodziny. Biegały sobie po całym campingu nie robiąc przy tym nikomu żadnej krzywdy a jedynie wzbudzając duże zainteresowanie turystów.
A oto kilka zdjęć z tej urokliwej i bardzo spokojnej wioski:
Droga nad morze
Plaża godz.18
Plaża godz.9
Rodzinka na wakacjach
Cenowo pobyt prezentował się następująco:
Nad morzem byliśmy 6 dni i stamtąd w drodze do domu postanowiliśmy odwiedzić jeszcze jedno miejsce które ja osobiście uwielbiam za ciszę, spokój, turkusową wodę....to Serwy k.Augustowa.
Serwy to niewielka miejscowość nad jeziorem o tej samej nazwie oddalona od Augustowa ok. 12 km. Oprócz dużego ośrodka turystycznego w ofercie letniego wypoczynku znajdują się również pola namiotowe, domki letniskowe, kwatery prywatne oraz gospodarstwa agroturystyczne.
My zatrzymaliśmy się na polu namiotowym/campingowym ośrodka Proserwy. Rozbiliśmy się nad samym jeziorem ku uciesze nas i dzieci. Nie jest to pole z prawdziwego zdarzenia jak w Strzelcach i Piaskach bo na miejscu mieliśmy jedynie dostęp do wody bieżącej, prądu i toalety. Aby skorzystać z prysznica musieliśmy iść do ośrodka.
Poniżej kilka zdjęć:
Kajaki <3
W Serwach spędziliśmy 3 dni ale to miejsce jest najbliżej naszego miejsca zamieszkania więc w każdej chwili możemy do niego wrócić nawet na weekendowy wypad.
Ceny na polu ośrodka Proserwy prezentują się tak:
12 zł/osoba za dobę + opłaty dodatkowe:
namiot 12zł/doba
altana lub przedsionek 10zł/doba
przyczepa kempingowa 12zł/doba + opłata za samochód
samochód kempingowy 20 zł/doba
podłączenie energii elektrycznej 10zł/doba
dzieci do uzgodnienia
Tak wyglądała nasza pierwsza, wakacyjna wycieczka z Campertrafi.
A jak Campertrafi spisał się jako nasz dom na kółkach? O tym w następnym wpisie.
Zajrzyjcie koniecznie - będzie się działo!
Pozdrawiam,
N.
sobota, 12 grudnia 2015
CAMPERTRAFI W TERENIE 2014 cz.1- ORGANIZACJA
Witajcie,
w dzisiejszym wpisie pierwsza część testu Campertrafi w terenie a dokładniej organizacja wyjazdu.
Pierwszy test Campertrafi odbył się w 2014r na przełomie lipca i sierpnia. Pogoda jak na polskie realia była idealna na wakacje. Pieniądze uzbierane na wakacje za granicą zostały przeznaczone na metamorfozę Campetrafi zatem nasz wakacyjny wyjazd objął tereny w Polsce a mianowicie: Białystok (stąd wyruszyliśmy) - Strzelce (k.Giżycka) - Piaski (Mierzeja Helska) - Serwy (k.Augustowa). Generalnie może i mogliśmy ruszyć poza nasz kraj ale że Campertrafi jeszcze w terenie nie był woleliśmy nie ryzykować.
Poniżej mapa trasy.
Zacznijmy od początku. Jak już ustaliliśmy termin wyjazdu i miejsca do których się wybieramy upewniliśmy się telefonicznie czy potrzebna jest rezerwacja miejsca na polu campingowym. W tych miejscach do których zmierzaliśmy nie było takiej potrzeby ale dobra rada! zadzwonić nie zaszkodzi!.
Pakowanie się to najbardziej frustrująca rzecz na świecie zwłaszcza że pogoda jest zmienna i mimo że na bieżąco sprawdzaliśmy prognozy to gwarancji 100% nie ma. W związku z tym nie wiadomo ile i jakich ubrań wziąć więcej zwłaszcza jak się jedzie z dziećmi + ograniczenie miejsca w samochodzie ! Z perspektywy czasu nadal z pakowaniem ubrań mam problem ale z czasem może ulegnie to zmianie-na lepsze :) oby! Jeżeli wybieracie się z dziećmi najlepiej wybierać ubrania z tkanin szybkoschnących dlatego, że nawet jak zdarzy się, że trzeba wyprać bluzę/bluzkę to szybko wyschnie. Jeżeli chodzi o ręczniki również dobrze jest zaopatrzyć się w kilka (w zależności od potrzeb) szybkoschnących. Na tego typu wyjazdach najlepiej sprawdzają się również miniaturki lub próbki szamponów/żeli pod prysznic/balsamów do ciała zamiast pełnowymiarowych opakowań. W związku z wyprawą zakupiliśmy elektryczną lodówkę turystyczną, komplet naczyń i sztućców campingowych z laminatu (odpornych na potłuczenie), stolik turystyczny, 2 krzesła rybackie z oparciem oraz żagiel z materiału chroniący przed słońcem. Co do zaopatrzenia w żywność tu każdy ma wybór, my postawiliśmy na dania ze słoików (robionych w domowym zaciszu oraz kupowanych), od czasu do czasu posiłek w restauracji/barze oraz zaopatrzenie w sklepach na trasie. Na pierwszy wyjazd wzięliśmy ze sobą poduszki (tzw jaśki), 2 kołdry letnie i ciepły śpiwór Fjord Nansen (własność męża).
Tak prezentował się nasz Campertrafi pierwszy raz w terenie.... najlepsze było później....
Bądźcie z nami!
N.
Wpis nie jest sponsorowany.
w dzisiejszym wpisie pierwsza część testu Campertrafi w terenie a dokładniej organizacja wyjazdu.
Pierwszy test Campertrafi odbył się w 2014r na przełomie lipca i sierpnia. Pogoda jak na polskie realia była idealna na wakacje. Pieniądze uzbierane na wakacje za granicą zostały przeznaczone na metamorfozę Campetrafi zatem nasz wakacyjny wyjazd objął tereny w Polsce a mianowicie: Białystok (stąd wyruszyliśmy) - Strzelce (k.Giżycka) - Piaski (Mierzeja Helska) - Serwy (k.Augustowa). Generalnie może i mogliśmy ruszyć poza nasz kraj ale że Campertrafi jeszcze w terenie nie był woleliśmy nie ryzykować.
Poniżej mapa trasy.
Zacznijmy od początku. Jak już ustaliliśmy termin wyjazdu i miejsca do których się wybieramy upewniliśmy się telefonicznie czy potrzebna jest rezerwacja miejsca na polu campingowym. W tych miejscach do których zmierzaliśmy nie było takiej potrzeby ale dobra rada! zadzwonić nie zaszkodzi!.
Pakowanie się to najbardziej frustrująca rzecz na świecie zwłaszcza że pogoda jest zmienna i mimo że na bieżąco sprawdzaliśmy prognozy to gwarancji 100% nie ma. W związku z tym nie wiadomo ile i jakich ubrań wziąć więcej zwłaszcza jak się jedzie z dziećmi + ograniczenie miejsca w samochodzie ! Z perspektywy czasu nadal z pakowaniem ubrań mam problem ale z czasem może ulegnie to zmianie-na lepsze :) oby! Jeżeli wybieracie się z dziećmi najlepiej wybierać ubrania z tkanin szybkoschnących dlatego, że nawet jak zdarzy się, że trzeba wyprać bluzę/bluzkę to szybko wyschnie. Jeżeli chodzi o ręczniki również dobrze jest zaopatrzyć się w kilka (w zależności od potrzeb) szybkoschnących. Na tego typu wyjazdach najlepiej sprawdzają się również miniaturki lub próbki szamponów/żeli pod prysznic/balsamów do ciała zamiast pełnowymiarowych opakowań. W związku z wyprawą zakupiliśmy elektryczną lodówkę turystyczną, komplet naczyń i sztućców campingowych z laminatu (odpornych na potłuczenie), stolik turystyczny, 2 krzesła rybackie z oparciem oraz żagiel z materiału chroniący przed słońcem. Co do zaopatrzenia w żywność tu każdy ma wybór, my postawiliśmy na dania ze słoików (robionych w domowym zaciszu oraz kupowanych), od czasu do czasu posiłek w restauracji/barze oraz zaopatrzenie w sklepach na trasie. Na pierwszy wyjazd wzięliśmy ze sobą poduszki (tzw jaśki), 2 kołdry letnie i ciepły śpiwór Fjord Nansen (własność męża).
Tak prezentował się nasz Campertrafi pierwszy raz w terenie.... najlepsze było później....
Bądźcie z nami!
N.
Wpis nie jest sponsorowany.
piątek, 11 grudnia 2015
STEP BY STEP ...
Witajcie,
zastanawiacie się może skąd pomysł na takie zagospodarowanie paki auta skoro do podróżowania z rodziną mogliśmy wypożyczyć Campera, zapakować rodzinę, w naszym przypadku 2 osoby dorosłe + 2 małych dzieci, bagaże i ruszyć w drogę????. Tak byłoby najprościej ale powody są dwa: wypożyczenie Campera z wypożyczalni to dosyć droga inwestycja gdyż wypożyczenie pierwszego lepszego Campera to koszt:190-250zł/dzień w średnim/wysokim sezonie czyli od czerwca do września + 2500zł-3000zł kaucji obowiązkowej w przypadku wypożyczenia + minimum wypożyczenia auta to 7 dni (informacje z wypożyczalni w Białymstoku). Reasumując, inwestując w wypożyczenie Campera lepiej załatwić dobrą pogodę ;). Drugi powód jest taki, że chcąc ponownie wyjechać np. zrobić sobie jeszcze jedną wycieczkę w ciągu roku znowu trzeba mieć niemałą sumę pieniędzy w portfelu. Oczywiście nie neguję możliwości wypożyczania Camperów bo to jest też sposób na to aby sprawdzić jak podróżuje się takim autem, jak się spisuje zastępując namiot/domek letniskowy. Jest też możliwość zakupu Campera ale w naszym przypadku raz że finansowo jest to w chwili obecnej niemożliwe a dwa że nasz Campertrafi mimo, że do takiego fabrycznie nowego ma daleko to jednak jest naszym dziełem i sprawia nam mnóstwo radości. Tak więc pewnego dnia narodził się pomysł: a może by tak wykorzystać samochód na dwa sposoby, połączyć pracę i przyjemność???. Mimo pracy którą uwielbiam moimi pasjami są wspinaczka skałkowa i podróżowanie. Właśnie podczas przeglądania stron www dotyczących wspinaczki zwróciłem uwagę na grupkę wspinaczy i Camper który służył im za schronienie. To zdjęcie zainspirowało mnie, dało do myślenia i postanowiłem coś z tym zrobić ... pomysł pomysłem, mnóstwo przeglądania i szukania nowych rozwiązań w Internecie. Po obejrzeniu przeszło kilkudziesięciu filmików już wiedziałem co chcę zrobić... . Pozostała jedna zasadnicza kwestia: jak zmieścić wszystko to co niezbędne w wyposażeniu takiego auta: (pojemnik 70l z czystą wodą, zlew z kranem, pojemnik na brudną wodę, kuchenkę, łóżko i szafki) na pace samochodu dostawczego!!! Fabrycznie nowy Camper (zajrzyjcie ) w swoim wyposażeniu ma wszystko to, co mieszkanie/dom w których wszyscy mieszkamy. Niemożliwe a jednak! Mogłoby się wydawać że zwariowałem, że to jest niedozrobienia a zwłaszcza nie dozmieszczenia, istne szaleństwo! Nie poddałem się. Motywacja do działania była tak duża a upór w działaniu tak napędzający, że przy niedużym nakładzie finansowym a dużym pracy - prototyp powstał.
Poniżej fotorelacja z metamorfozy Renault Trafic w Campertrafi.
Czy Campertrafi przeszedł pierwszy test w terenie?. Bądźcie z nami !
K.
Wpis nie jest sponsorowany. Samochód, narzędzia oraz materiały użyte do realizacji moich pomysłów są moją własnością.
zastanawiacie się może skąd pomysł na takie zagospodarowanie paki auta skoro do podróżowania z rodziną mogliśmy wypożyczyć Campera, zapakować rodzinę, w naszym przypadku 2 osoby dorosłe + 2 małych dzieci, bagaże i ruszyć w drogę????. Tak byłoby najprościej ale powody są dwa: wypożyczenie Campera z wypożyczalni to dosyć droga inwestycja gdyż wypożyczenie pierwszego lepszego Campera to koszt:190-250zł/dzień w średnim/wysokim sezonie czyli od czerwca do września + 2500zł-3000zł kaucji obowiązkowej w przypadku wypożyczenia + minimum wypożyczenia auta to 7 dni (informacje z wypożyczalni w Białymstoku). Reasumując, inwestując w wypożyczenie Campera lepiej załatwić dobrą pogodę ;). Drugi powód jest taki, że chcąc ponownie wyjechać np. zrobić sobie jeszcze jedną wycieczkę w ciągu roku znowu trzeba mieć niemałą sumę pieniędzy w portfelu. Oczywiście nie neguję możliwości wypożyczania Camperów bo to jest też sposób na to aby sprawdzić jak podróżuje się takim autem, jak się spisuje zastępując namiot/domek letniskowy. Jest też możliwość zakupu Campera ale w naszym przypadku raz że finansowo jest to w chwili obecnej niemożliwe a dwa że nasz Campertrafi mimo, że do takiego fabrycznie nowego ma daleko to jednak jest naszym dziełem i sprawia nam mnóstwo radości. Tak więc pewnego dnia narodził się pomysł: a może by tak wykorzystać samochód na dwa sposoby, połączyć pracę i przyjemność???. Mimo pracy którą uwielbiam moimi pasjami są wspinaczka skałkowa i podróżowanie. Właśnie podczas przeglądania stron www dotyczących wspinaczki zwróciłem uwagę na grupkę wspinaczy i Camper który służył im za schronienie. To zdjęcie zainspirowało mnie, dało do myślenia i postanowiłem coś z tym zrobić ... pomysł pomysłem, mnóstwo przeglądania i szukania nowych rozwiązań w Internecie. Po obejrzeniu przeszło kilkudziesięciu filmików już wiedziałem co chcę zrobić... . Pozostała jedna zasadnicza kwestia: jak zmieścić wszystko to co niezbędne w wyposażeniu takiego auta: (pojemnik 70l z czystą wodą, zlew z kranem, pojemnik na brudną wodę, kuchenkę, łóżko i szafki) na pace samochodu dostawczego!!! Fabrycznie nowy Camper (zajrzyjcie ) w swoim wyposażeniu ma wszystko to, co mieszkanie/dom w których wszyscy mieszkamy. Niemożliwe a jednak! Mogłoby się wydawać że zwariowałem, że to jest niedozrobienia a zwłaszcza nie dozmieszczenia, istne szaleństwo! Nie poddałem się. Motywacja do działania była tak duża a upór w działaniu tak napędzający, że przy niedużym nakładzie finansowym a dużym pracy - prototyp powstał.
Poniżej fotorelacja z metamorfozy Renault Trafic w Campertrafi.
Czy Campertrafi przeszedł pierwszy test w terenie?. Bądźcie z nami !
K.
Wpis nie jest sponsorowany. Samochód, narzędzia oraz materiały użyte do realizacji moich pomysłów są moją własnością.
Subskrybuj:
Posty (Atom)
BAILEY RANGER
Witajcie, nadeszła ta oto wielkopomna chwila kiedy mogę zdradzić jaka to zmiana u nas zaszła. Jak wiecie nasz bus poszedł w odstawkę a jeg...
-
Witajcie, od ostatniego wpisu minęło sporo czasu. Nasza nieobecność tutaj wiąże się z naszym życiem poza blogiem a to przeważyło na nasz...
-
Witajcie! Kolejny wpis z serii "Piękne i........ polskie". Morze Bałtyckie. Ukochane przez jednych nielubiane przez drugich....
-
Hej, ten wpis miał ukazać się w połowie września 2019r. Dziś mamy styczeń 2020r. Tak.....nie pytajcie co się stało, dlaczego tak długo nic ...