w dzisiejszym wpisie pierwsza część testu Campertrafi w terenie a dokładniej organizacja wyjazdu.
Pierwszy test Campertrafi odbył się w 2014r na przełomie lipca i sierpnia. Pogoda jak na polskie realia była idealna na wakacje. Pieniądze uzbierane na wakacje za granicą zostały przeznaczone na metamorfozę Campetrafi zatem nasz wakacyjny wyjazd objął tereny w Polsce a mianowicie: Białystok (stąd wyruszyliśmy) - Strzelce (k.Giżycka) - Piaski (Mierzeja Helska) - Serwy (k.Augustowa). Generalnie może i mogliśmy ruszyć poza nasz kraj ale że Campertrafi jeszcze w terenie nie był woleliśmy nie ryzykować.
Poniżej mapa trasy.

Zacznijmy od początku. Jak już ustaliliśmy termin wyjazdu i miejsca do których się wybieramy upewniliśmy się telefonicznie czy potrzebna jest rezerwacja miejsca na polu campingowym. W tych miejscach do których zmierzaliśmy nie było takiej potrzeby ale dobra rada! zadzwonić nie zaszkodzi!.
Pakowanie się to najbardziej frustrująca rzecz na świecie zwłaszcza że pogoda jest zmienna i mimo że na bieżąco sprawdzaliśmy prognozy to gwarancji 100% nie ma. W związku z tym nie wiadomo ile i jakich ubrań wziąć więcej zwłaszcza jak się jedzie z dziećmi + ograniczenie miejsca w samochodzie ! Z perspektywy czasu nadal z pakowaniem ubrań mam problem ale z czasem może ulegnie to zmianie-na lepsze :) oby! Jeżeli wybieracie się z dziećmi najlepiej wybierać ubrania z tkanin szybkoschnących dlatego, że nawet jak zdarzy się, że trzeba wyprać bluzę/bluzkę to szybko wyschnie. Jeżeli chodzi o ręczniki również dobrze jest zaopatrzyć się w kilka (w zależności od potrzeb) szybkoschnących. Na tego typu wyjazdach najlepiej sprawdzają się również miniaturki lub próbki szamponów/żeli pod prysznic/balsamów do ciała zamiast pełnowymiarowych opakowań. W związku z wyprawą zakupiliśmy elektryczną lodówkę turystyczną, komplet naczyń i sztućców campingowych z laminatu (odpornych na potłuczenie), stolik turystyczny, 2 krzesła rybackie z oparciem oraz żagiel z materiału chroniący przed słońcem. Co do zaopatrzenia w żywność tu każdy ma wybór, my postawiliśmy na dania ze słoików (robionych w domowym zaciszu oraz kupowanych), od czasu do czasu posiłek w restauracji/barze oraz zaopatrzenie w sklepach na trasie. Na pierwszy wyjazd wzięliśmy ze sobą poduszki (tzw jaśki), 2 kołdry letnie i ciepły śpiwór Fjord Nansen (własność męża).
![DSCF1923[1]](https://campertrafi.blog.pl/files/2015/11/DSCF192311.jpg)
![DSCF1925[1]](https://campertrafi.blog.pl/files/2015/11/DSCF19251.jpg)
Tak prezentował się nasz Campertrafi pierwszy raz w terenie.... najlepsze było później....
Bądźcie z nami!
N.
Wpis nie jest sponsorowany.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz