w dzisiejszym wpisie pokrótce opowiem wam o polach campingowych na których byliśmy na pierwszym wyjeździe Campertrafi.
Tak jak wspominałam we wcześniejszym wpisie pól szukaliśmy na forach internetowych związanych z karawaningiem.
Pierwsze pole campingowe które odwiedziliśmy to Camping Szekla w Strzelcach k.Giżycka (Camping nr 276).

Pole campingowe bezpośrednio nad jeziorem Niegocin. W tym czasie kiedy do niego dotarliśmy nie prezentował się zachęcająco ale nie oczekujmy standardu jak w hotelu pięciogwiazdkowym. Jedynym minusem jaki był na tym polu to sanitariaty. Czystością nie grzeszyły: pajęczyny, pająki i inne stworzonka. My byliśmy tam 3 noce więc szło wytrzymać. A camping prezentuje się tak:







Codziennie od poniedziałku do piątku (bodajże) przyjeżdża "sklep na kółkach" gdzie można kupić przepyszne bułeczki słodkie (do dziś wspominamy ich smak ehhh wakacje) i pieczywo. Jezioro Niegocin natomiast idealne do uprawiania sportów wodnych oraz wyjątkowo płytki brzeg w sam raz na wypoczynek z małymi dziećmi.
Turyści w różnym wieku od małych dzieci po seniorów.
Cenowo prezentuje się następująco:
15zł/osoba (w tej cenie jest samochód/camper/przyczepa/namiot/sanitariaty)
12zł prąd
dzieci do uzgodnienia
Z Szekli ruszyliśmy nad Bałtyk a konkretnie do miejscowości Piaski. Piaski to stara wieś rybacka położona na krańcu Mierzei Wiślanej, 4 km od granicy z Rosją. Miejsce bardzo spokojne tutaj każdy może odpocząć od zgiełku i tłumów opanowanych przez turystów w oddalonej o 11 km Krynicy Morskiej.

Początkowo mieliśmy być na innym campingu jednak na miejscu okazało się że mimo niepotrzebnej wcześniejszej rezerwacji "kotłowalibyśmy się" tam jak szprotki w puszce. Po przejściu raptem paru metrów odkryliśmy camping na którym było dużo więcej miejsca i tam zostaliśmy. Camping nr 182 przy ul. Słonecznej bezpośrednio przy Zalewie Wiślanym, do morza ok 1 km drogi.
W zasadzie wszystko nam odpowiadało, nieporównywalna czystość sanitariatów, osobne wc damskie i męskie, zlewy do mycia naczyń, nóg i codziennej toalety. Płatne natryski z ciepłą wodą.
Jedyna rzecz która nas zadziwiła to towarzystwo..... towarzystwo dzików a właściwie dziczej rodziny. Biegały sobie po całym campingu nie robiąc przy tym nikomu żadnej krzywdy a jedynie wzbudzając duże zainteresowanie turystów.
A oto kilka zdjęć z tej urokliwej i bardzo spokojnej wioski:

Droga nad morze

Plaża godz.18

Plaża godz.9

Rodzinka na wakacjach




Cenowo pobyt prezentował się następująco:

Nad morzem byliśmy 6 dni i stamtąd w drodze do domu postanowiliśmy odwiedzić jeszcze jedno miejsce które ja osobiście uwielbiam za ciszę, spokój, turkusową wodę....to Serwy k.Augustowa.

Serwy to niewielka miejscowość nad jeziorem o tej samej nazwie oddalona od Augustowa ok. 12 km. Oprócz dużego ośrodka turystycznego w ofercie letniego wypoczynku znajdują się również pola namiotowe, domki letniskowe, kwatery prywatne oraz gospodarstwa agroturystyczne.
My zatrzymaliśmy się na polu namiotowym/campingowym ośrodka Proserwy. Rozbiliśmy się nad samym jeziorem ku uciesze nas i dzieci. Nie jest to pole z prawdziwego zdarzenia jak w Strzelcach i Piaskach bo na miejscu mieliśmy jedynie dostęp do wody bieżącej, prądu i toalety. Aby skorzystać z prysznica musieliśmy iść do ośrodka.
Poniżej kilka zdjęć:





Kajaki <3

W Serwach spędziliśmy 3 dni ale to miejsce jest najbliżej naszego miejsca zamieszkania więc w każdej chwili możemy do niego wrócić nawet na weekendowy wypad.
Ceny na polu ośrodka Proserwy prezentują się tak:
12 zł/osoba za dobę + opłaty dodatkowe:
namiot 12zł/doba
altana lub przedsionek 10zł/doba
przyczepa kempingowa 12zł/doba + opłata za samochód
samochód kempingowy 20 zł/doba
podłączenie energii elektrycznej 10zł/doba
dzieci do uzgodnienia
Tak wyglądała nasza pierwsza, wakacyjna wycieczka z Campertrafi.
A jak Campertrafi spisał się jako nasz dom na kółkach? O tym w następnym wpisie.
Zajrzyjcie koniecznie - będzie się działo!
Pozdrawiam,
N.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz